Trzy jeziora na rowerze – Okolice Tbilisi na rowerze

  • piotr 

Gruzja coraz bardziej popularny kierunek wybierany przez polskich turystów. Jest tam dużo do oglądania ale też niezapomniany klimat, w którym zakochało się już wielu naszych rodaków. Ale czy można tam jeździć na rowerze i czy ma to w ogóle sens?

W tym artykule znajdziecie kilka pomysłów na rowerowe wycieczki po okolicach stolicy tego kraju.

Życie na krawędzi

Na samym początku czuję się zobowiązany napisać, że Tbilisi nie jest rajem rowerowym i co więcej nie jest wcale przyjazne rowerzystom. Jeżeli chcecie pojeździć tam rowerem, to nie będzie to spokojna wycieczka, a raczej małe wyzwanie z odrobina adrenaliny.

Ruch uliczny rządzi się własnymi prawami i choć zazwyczaj samochody nie osiągają tam jakichś dużych prędkości to jest bardzo dynamicznie i trochę dziko.

Nie oznacza to jednak, że nie da się tam jeździć rowerem co więcej to bardzo ciekawe doświadczenie, na jednośladzie zobaczycie zupełnie inne Tbilisi, niż zza okna samochodu.

 

Jak nie zginąć na ulicy?

Dla osób, które pierwszy raz zetkną się z kaukazkim stylem jazdy jazda w Tbilisi może to być małym szokiem. Na początek dobrze chwilę oswoić się z ruchem, obserwować ruch wygląda i jak piesi radzą sobie z przejściem przez ulicę.

Ostatecznie na rowerze po ulicy nie jest już tak strasznie. Rowery nie są popularne w miastach, dlatego wielu kierowców będzie was traktować z większą uwagą, niż inne samochody. To nie jest jednak uniwersalna zasada.

Dobrze zapamiętać sobie, że nawet gdy macie pierwszeństwo to ktoś może wykorzystać te kilka metrów przestrzeni przed Wami. Super ważne jest sygnalizowanie każdego zamiaru, ale też dobrze upewnić się, że ktoś taki sygnał zauważył. Ja ruch w Tbilisi nazywam ruchem „organicznym”, czyli takim mniej opartym o zasady ruchu drogowego, a bardziej o świadomość innych uczestników ruchu.

Co ciekawe kierowcy w Gruzji są bardziej uważni, bo cały czas muszą się spodziewać, że ktoś wyjedzie im przed maską. Jedną z zasad tego ruchu jest to, że zamiast się zatrzymać Gruzini wolą was ominąć. Zatrzymanie samochodu już jest ostatecznością. Ta zasada działa w dwie strony, bo rowerzysta, też może pozwolić sobie na więcej. To, że ktoś będzie na Was trąbić może oznaczać bardzo wiele rzeczy.

 

(Prawie) każdy Gruzin jest przekonany o tym że jest mistrzem kierownicy i wszystko jest w stanie ominąć i wszędzie się zmieścić. Jeżeli już jesteście na ulicy najlepiej nie panikować, nie wykonywać gwałtownych ruchów gdy nie trzeba, w większości przypadków kierowca was ominie.

 

Infrastruktura rowerowa

 

Tej właściwie nie ma w Tbilisi. Może w Batumi znajdziecie bulwar z drogą dla rowerów, ale w Tbilisi zapomnij. Co jeżeli chcecie jechać chodnikami? Jest to możliwe, ale bardzo uciążliwe, więc też odradzam.

 

Trzy jeziora

W Tbilisi spędziłem kilka miesięcy przez co poznałem lokalną kulturę jazdy. Z czasem zacząłem jeździć na rowerze regularnie i wypróbowałem też kilka miejsc w okolicy, ale tak naprawdę warte polecenia będą wycieczki nad trzy jeziora. 

 

Turtle lake 

 

Turle lake jest zlokalizowane blisko centrum, na wzgórzu. Jeziorko jest malutkie, a nad nim zlokalizowana jest droga knajpka, ale z dobrą kawę. Można tam dojechać przez las albo asfaltem. Zazwyczaj jest tam dość spokojnie, a po drodze będzie kilka widoczków na miasto. Jadąc asfaltem przy zjeździe możecie też wpaść do Vake Parku, najładniejszego parku w Tbilisi.

Tbilisi Sea

 

Największe jezioro w okolicy Tbilisi, jest już właściwie na dalekich przedmieściach miasta. To okazja, żeby zobaczyć jak żyje się na obrzeżach tego miasta, jest już bardziej wiejsko i biednie. Jezioro można też okrążyć, a po drodze znajdziecie też kilka punktów widokowych miedzy innymi widoczny z centrum pomnik, który trochę przypomina Stongange 🙂

 

Warto pojechać tam trasą nieopodal kościoła Trójcy Świętej, po drodze musicie uważać na psy, które w tych regionach nie przepadają za ludźmi na rowerach.

 

Lisi Lake

Moim zadaniem jedno z najbardziej malowniczych miejsc w okolicach Tbilisi, jest też najbardziej wymagające. Droga tam jest też o tyle ciekawa, że miniecie nowoczesną dzielnicę miasta, gdzie zapuszcza się dość mało turystów. Samo Lisi lake też umieszczone jest na wzniesieniu, więc na rozgrzewkę czekać Was będzie kilka kilometrów wspinaczki.

Lisi lake ma swoją bazę turystyczną, gdy jest ciepło możecie się tam spokojnie wykąpać. Szczególnie piękna jest tamtejsza panorama. Mamy jezioro, a za nim wzniesienia i brak jakichkolwiek krajobrazów wielkiego miasta.

 

Podróże rowerowe po Gruzji.

Oczywiście do Gruzji można wybrać się stricte na rower, jest organizowanych tam coraz więcej wycieczek, są też ludzie który podróżują tam na własną rękę. Ten wycinek to jednak zupełnie inny rozdział. Powyższa relacja to bardziej pomysł dla osób które chcą zwiedzić Gruzję tradycyjnie, a rower zostawiają sobie jako jeden ze smaczków. 

 

Info praktyczne 

 

  • Do Gruzji nie wymagana jest wiza, można nawet pojechać tam na dowód osobisty. Dolecieć można tanimi liniami do Kutaisi lub przez Kijów liniami ukraińskimi.
  • Baza noclegowa jest dość tania, jedzenie jest jeszcze tańsze i bardzo dobre.
  • Wypożyczenie roweru nie jest zbyt popularne, dlatego warto rozeznać się przed wyjazdem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *